Pascal Bernardin
Przedmowa
Gremia polityczne, sprawujące obecnie władzę, niemal wszechwładzę,
w Polsce, naszej Ojczyźnie (w "tym kraju"!), przy każdej okazji,
codziennie, dniem i nocą, wmawiają nam, jakoby najwyższą polską racją stanu,
największą szansą dla naszego społeczeństwa (nie narodu, broń Boże!), było
"wejście do Europy", włączenie się do Unii Europejskiej, rozpłynięcie
się (z nadmiaru szczęścia?) w Zjednoczonej Europie. Możemy być pewni, że ci
ludzie, o których mowa, doskonale "wiedzą, co czynią", do jakiego
"raju" chcą nas wepchnąć, i jaką przyszłość, bynajmniej nie
"świetlaną", chcą nam zgotować (czy pamiętamy jeszcze sakramentalny
zwrot: "świetlana przyszłość bratnich narodów"?). Nie mówią nam Te?
wcale, na jakich warunkach to "zjednoczenie z Europą" ma nastąpić. Co
najwyżej napomykają, że będziemy musieli dostosować się do "europejskich
standardów" (jakich?) i że czekają nas długotrwałe "negocjacje"
(zająca ze sforą brytanów?).Czy naród polski w swej podstawowej masie ze
wszystkich warstw zdaje sobie sprawę, ku czemu tak naprawdę krok po kroku
jesteśmy popychani? Nie, tego nie wie i o tym nie myśli, gdyż o tym się nie
słyszy, o tym się milczy, żeby przypadkiem pacjent, przygotowywany od lat do
operacji, nie zorientował się, co go czeka, nie zerwał się z półuśpienia i nie
rozpędził pochylonych nad nim "autorytetów" (z własnej nominacji),
zimnych speców od rytualnego uboju.
Polskojęzyczne
środki przekazu, "czwarta władza" sięgająca głębiej niż trzy pozostałe,
nie służy bowiem bynajmniej polskim celom narodowym; sterowane z jednego tylko
pulpitu, uprawiają precyzyjnie prowadzoną manipulację umysłami i pranie mózgów
na wielką skalę, podkopują fundamentalne dla nas wartości, demoralizują naród
zalewem nieobyczajności, ogłupiają młodzież pseudonowoczesnością, zachłystują
się - oczywiście - "europejskością", słowem zatruwają! rozmiękczają
ducha narodu polskiego, aby gdy przyjdzie godzina prawdy, godzina katastrofy,
zabrakło naszemu narodowi i jasnej świadomości, i determinacji, i siły do
obrony niepodległości politycznej i gospodarczej, całości terytorium
państwowego i chrześcijańskiej tożsamości duchowej.
To wymuszane na narodach jednoczenie się Europy (na warunkach
traktatu z Maastricht) nie jest bynajmniej zjawiskiem samorodnym i samoczynnym,
jest natomiast od dawna zaplanowanącząstkową realizacją podstawowego, tzw.
Wielkiego Planu masonerii światowej, uknutego u samych jej początków,
mianowicie planu zagarnięcia (przepraszam: zjednoczenia) całej ludzkości pod swoją
wyłączną, "światłą" i "postępową" władzę. Po ostatniej
wojnie światowej te masońskie tendencje mundialistyczne (od łacińskiego
"mundus" - świat) zostały szeroko nagłośnione i przerosły w
dominujący nurt polityczny. Narzucone ogłuszającą propagandą i wielorakimi
naciskami, tego typu jednoczenie się Europy to tylko pierwszy etap -
doświadczalny, a zarazem z wielu powodów bardzo ważny - całej globalnej
reszty.Gdyby ten plan został do końca zrealizowany, jakie dziedziny życia
narodów podlegałyby przyszłym strukturom władzy paneuropejskiej? Wszystkie,
dosłownie wszystkie: polityczne, gospodarcze i duchowo-kulturowe. Suwerenność
polityczną (niepodległość) narodów już dziś głośno 'się piętnuje jako zgubny
dla świata, reakcyjny przesąd i przeżytek. Samodzielność i samostanowienie
gospodarcze narodów już dziś uznaje się za czystą fikcję wobec wszechpotęgi
ponadnarodowej finansjery i międzynarodowych powiązań i uzależnień.Tożsamość
duchowo-kulturowa narodów, tradycyjne, wiekami historii gromadzone i sprawdzane
jakości rodzimych kultur narodowych, świadomość narodowa i przywiązanie do niej
- tak, to jestjedyny prawdziwy szkopuł, ale masoneria uważa, że
"czas" pracuje dla niej, bo jest już panią nawet czasu ("Godzina
masonerii wybiła"- niedawno obwieścił swym "braciom" jeden z jej
najwyższych dostojników). Jakimi środkami zamierza się narzucić starym narodom
europejskim dyktatorską, wszechobejmującą władzę jednego, i to takiego,
centrum?
Za
najważniejszy, za decydujący czynnik tej batalii o przyszłość Europy i świata, o
pełną realizację swych planów, masoneria uważa, i słusznie, opanowanie umysłów,
powszechnej opinii, transformację idei, wierzeń, wartości, postaw życiowych,
oczywiście w kierunku przez siebie wytyczonym.Tej rewolucyjnej, dogłębnej
transformacji ludzkiej umysłowości i duchowości spodziewa się ona dokonać przez
odpowiednie wychowanie następujących po sobie młodych pokoleń możliwie całego
świata, przez wychowanie w zaprogramowanym przez siebie systemie ujednoliconej
edukacji powszechnej. Temu właśnie zagadnieniu poświęcona jest książka Pascala
Bernardina, Francuza, którą oddajemy w ręce polskiego Czytelnika. Autor próbuje
w niej odsłonić pewne elementy zamierzeń i działań wysokich instancji
międzynarodowych i państwowych, różnych czynników rządowych i pozarządowych, na
tym ważnym odcinku. Mamy więc przed sobą dzieło wypełnione głównie mnóstwem
cytatów z dokumentów, opublikowanych przez najwyższe instancje mundialistyczne,
światowe i europejskie, jak UNESCO, UNICEF, Rada Europy, Parlament Europejski
itd., także wypełnione cytatami z dzieł naukowców, pedagogów i psychologów,
zwolenników duchowego przewrotu, opracowujących metody i narzędzia pracy dla
zreformowanego w tym duchu systemu oświaty i wychowania.
Autor
skupił swą uwagę na "rewolucji psychopedagogicznej" głównie w
szkolnictwie francuskim, ale jej przyczyny, cele, założenia i metody ukazuje w
powiązaniu z polityką edukacyjną ONZ i Unii Europejskiej oraz różnych
organizacji międzynarodowych, nie wymieniając zresztą - zapewne ze względów
taktycznych - najważniejszej spośród nich, kierowniczej, jaką jest, zwłaszcza,
w tejsprawie, masoneria. A więc opis i analiza "reformy" szkolnictwa
francuskiego; lecz jest to reforma przeforsowana w procesie przystosowania się
do "standardów międzynarodowych", oprotestowana z wielu stron. Jeżeli
Francja musiała ugiąć się wobec "standardów", to czy my, Polacy, nie
powinniśmy się tym "standardom" edukacyjnym przyglądnąć, i to
uważnie?
Jakież
są więc najbardziej istotne, a mogące nas zainteresować, informacje zawarte w
tym dziele? Oto one:
1.
Coraz bardziej narastają wpływy ofensywnego, agresywnego mundializmu,
popieranego przez potężne siły już teraz w dużej mierze rządzące światem.
2.
Istnieje wyraźna zbieżność, nie przypadkowa i nie tylko taktyczna, pomiędzy
masońskim mundializmem a kryptokomunizmem.
3.
Mundialistyczny, zjednoczony świat byłby światem absolutnie totalitarnym.
4.
Totalitarna władza mundialistycznych elit opierałaby się głównie na
wszechobecnej kontroli i presji psychologicznej i propagandowej, na manipulacji
urobioną już przez system umysłowością ludzi, na podstępnym uwiedzeniu,
zubożeniu i na coraz głębszym (i coraz mniej odczuwanym) zniewoleniu ludzkiej
psychiki.
5.
Głównym narzędziem duchowego uwiedzenia i zniewolenia ludzkości byłby monopol
edukacyjny struktur władzy, laicka "l'ecole unique" w skali
światowej, gwarantująca "właściwą" edukację następnych młodych
pokoleń.
6.
Ponieważ przyszła społeczność ogólnoświatowa byłaby dwoista: elity i reszta,
rządzący i rządzeni, systemowo od siebie odgrodzeni, edukacja z samego
założenia byłaby również dwoista: jedna dla mas, druga dla elit.
7.
W ostatnich dziesiątkach lat w szeregu krajów, głównie europejskich, już się
dokonuje ten zaplanowany przewrót w szkolnictwie publicznym: nastąpiła
mianowicie redefinicja roli i zadań edukacji dla mas. Odtąd rola szkoły ma
polegać nie na kształceniu umysłu, lecz na przygotowaniu uległych poddanych
systemu, ludzi przystosowanych do Nowego Ładu Światowego, którzy otrzymają
niezbędne minimum wiadomości, a maksimum indoktrynacji, przekazywanej również
przy pomocy manipulacji psychopedagogicznej i prania mózgów. Szkolnictwo tak
przeorientowane ma być przede wszystkim nośnikiem i sprawcą radykalnych zmian w
dziedzinie wartości i postaw, eliminujących skutecznie dotychczas istniejące
wierzenia, wartości, poglądy i styl życia całych społeczeństw.Jednocześnie już się
daje zaobserwować nabór do elitarnych szkół spośród elit społecznych. Te szkoły
będą oczywiście dawać prawdziwe, o wiele solidniejsze wykształcenie, niezbędne
dla przyszłych elit kierowniczych.Tak więc dwoiste społeczeństwo i dwoista
edukacja w wielu krajach stopniowo już stają się faktem.Prekursorem i modelem
tych zmian w systemie edukacyjnym jest szkolnictwo w Stanach Zjednoczonych,
według normalnych kryteriów znajdujące się właściwie w głębokim upadku, jego
bowiem wychowankowie kończą wieloletnią szkołę obowiązkową i otrzymują
odpowiednie świadectwa, wynosząc z niej bardzo skromne minimum wiedzy, w
znacznym procencie zaledwie umiejąc, albo i nie, czytać i pisać. Ale to jest
wtopione w system, to wynika z systemu.
8.
Tego rodzaju "reforma" szkolnictwa, żeby się mogła powieść,
nieodzownie wymaga odpowiednio przygotowanych, zaangażowanych i nieustannie
kontrolowanych i "dokształcanych" kadr nauczycielskich. Jest to
problem centralny, którego wagę doceniają wysokie zainteresowane instancje i któremu
poświęcają bardzo wiele uwagi.
9.
Ten model edukacji nie jest przeznaczony jedynie dla młodzieży i szkolnictwa,
lecz ma objąć stałą i systematyczną pedagogizacją również dorosłych, to znaczy
całe społeczeństwo.
Do
wyżej przedstawionych istotnych informacji, zawartych w prezentowanym dziele
Pascala Bernardina, dodajmy jeszcze jedną: oto Autor uważa, zapewne zbyt
optymistycznie, iż ten zgubny dla rozwoju społeczeństwa i antydemokratyczny
trend mógłby (we Francji) być zahamowany i odwrócony, gdyby wszystkie tamtejsze
siły polityczne, przywiązane do ideałów demokracji, wolności i godności
człowieka, połączyły swe wysiłki, by nie dopuścić do nadużycia i degradacji
szkolnictwa i zapobiec zaplanowanej przez mundialistów rewolucji kulturowej i
społecznej.Nie od rzeczy będzie dla wyeksponowania pewnych spraw, również dla
zilustrowania i potwierdzenia poglądów i tez Autora, zamieścić tu parę
wymownych cytatów z jego książki.
"Kształcenie nauczycieli wyłącznie lub rutynowo narodowe już
nie wystarcza: ono nie jest już w stanie wykrzesać impulsów niezbędnych dla
międzynarodowego porozumienia, o które UNESCO słusznie zabiega, w dziedzinie
oświaty, jak również etyki i praw człowieka." (UNESCO) (str. 88).
"Kwestia najważniejsza to mieć plan uniwersalny,
międzynarodowy i standardowy, ustalony pod auspicjami Organizacji Narodów
Zjednoczonych. Podkreślmy, że ten standardowy plan powinno się upowszechnić
dzięki seriom standardowych podręczników szkolnych, opracowanych pod auspicjami
Narodów Zjednoczonych ... To narzuca z kolei konieczność wydania serii
podręczników standaryzowanych międzynarodowych i międzynarodowego standardowego
planu, realizowanego przez nauczycieli, którzy otrzymali standardową formację. Dopóki całe pokolenie nie otrzyma
wykształcenia opartego na międzynarodowym standardowym planie, wszyscy będą
rozumować według starych schematów myślenia, które w końcu są fatalne dla
ludzkości." (UNESCO) (str. 88).
"Wchodzimy w dwudziesty pierwszy wiek. Wyzwanie, jakiemu
edukacja musi stawić czoło, jest poważne i globalne. Z tej też racji misja
edukacji będzie zarazem trudna i chwalebna. W dwudziestym pierwszym wieku ten,
kto będzie kontrolował wychowanie, będzie miał inicjatywę. Sama koncepcja
wychowania będzie jeszcze odnowiona. Wychowanie będzie permanentne; całe
społeczeństwo będzie mu się uważnie przyglądać; struktura wychowania będzie
bardziej giętka i bardziej zróżnicowana; wychowanie stworzy sieć ogarniającą
całe społeczeństwo." (UNESCO) (str. 157).
"Wychowanie jest pewnym modelem życia, który rozciąga się na
wszystkie jego lata. Każdego roku, każdego miesiąca, każdego dnia, od kolebki
do grobu, każdy będzie się uczył, będzie gotów do uczenia się i będzie miał
możność uczenia się - w swoim domu, w szkole, na uniwersytecie, w fabryce, na
farmie, w szpitalu, w biurze, w spółdzielni, w kościele, w kinie, w związku
zawodowym, w swojej partii i w swoim klubie." (UNESCO) (str. 157).
I
jeszcze parę wypowiedzi samego Autora:
"Elity, które z zasady będą kooptowane - elegancki zwrot
maskujący dyktaturę - pomimo pozorów demokracji, które zapewne przez jakiś czas
się utrzymają - będą dobierane wyłącznie spośród mundialistów. Przyjęcie
ideologii mundialistycznej będzie więc, a często już tak się dzieje, warunkiem
sine qua non otrzymania paszportu uprawniającego do opuszczenia stada." (s.
153).
"Przed chwilą umyślnie użyliśmy określenia "stado",
gdyż takie jest pojęcie mundialistów o narodach, że są bydłem, które się
zapędza do rzeźni. Wszyscy, którzy się zetknęli z międzynarodowymi urzędnikami
lub z ich sobowtórami z klonowania, srożącymi się w niezliczonych
rozgałęzieniach ponadnarodowych organizacji, byli zaszokowani ich pogardą,
raczej nienawiścią, jaką wielu z nich okazuje narodom, a zwłaszcza ich
duchowości. Rzeczywiście, to w obszarze duchowości, w psychice, rozpościera
się rozziew między mundialistami a ludami. Ci pierwsi są zespoleni w ideale
mesjanistycznym i mundialistycznym, przyswoili już sobie nowy system wartości,
nową moralność i nową psychikę i wyrzucili na "śmietnik historii"
dziedzictwo wcześniejszych cywilizacji, owoc tysięcy lat społecznego rozwoju,
niezliczonych niepowodzeń i następujących po nich autopoprawek,
ucieleśniających w sposób organiczny geniusz poprzednich pokoleń", (s.
154).
Czyż
trzeba jeszcze dopowiedzieć, że ta nowa, zreformowana "według
międzynarodowych standardów" edukacja jest laicka, bezwzględnie wroga
chrześcijaństwu, że prowadzić ma młode pokolenia ku "Nowemu Wspaniałemu
Światu" - bez Boga, bez Chrystusa, bez ojczyzny, bez tradycji, bez
jakiegokolwiek oparcia dla człowieka, bezbronnego wobec potęg Zła? Tak,
bezbronnego wobec potęg absolutnego Zła. Gdyż tam, gdzie się zwalcza i odrzuca
Boga i prowadzi się politykę przeciw Bogu i przeciw Chrystusowi, nie powstaje
wolna przestrzeń dla Wolnego Człowieka (z gruntu fałszywe jest hasło: "Ani
Bóg, ani Szatan"); tam, gdzie się odrzuca Boga, nie powstaje próżnia - tam
wchodzą demony, tam panowanie obejmuje Szatan.
W
Polsce również od szeregu lat - w dyskretnym milczeniu - przygotowuje się
reformę edukacji narodowej, która podobno niebawem ma być stopniowo wprowadzona
w życie. Jakie są założenia tej reformy? jaki jest jej program? jakie idee
znajdą w niej swój wyraz? jaki ostateczny (zamierzony) kształt i duch
szkolnictwa polskiego z tej reformy się wyłoni? w jakim duchu mają być
wychowywane młode pokolenia Polaków i Polek? Uważna lektura tej książki może
się okazać bardzo na czasie, jak na czasie jest sygnał alarmowy, gdy wybucha
pożar, gdy ściany domu liżą pierwsze, nieśmiałe jeszcze języki ognia.
Ks.
Henryk Czepułkowski
![]() |
Liga Świata :Bądź Inny ! |