Alegoria Myszki Miki

Alegoria Myszki Miki


Otacza nas świat pełen głębokich, mistycznych i nie do końca zrozumiałych tajemnic alegorycznych, obok których większość społeczeństwa przechodzi całkowicie obojętnie, niezdając sobie nawet sprawy, z ukrytego pod warstwą ignorancji i głupoty - wielowymiarowego przekazu, którego strzępki, możemy dostrzec w otaczających nas słowach, gestach, symbolach, oglądanych od niechcenia artefaktach, kreskówkach, przedstawieniach, filmach, grach, czy rytuałach ...


Alegorie, docierają tylko i wyłącznie do osób świadomych prawdy oraz tych, które pragną kontrolować wiedzę oraz masy ludzkie dla dobrobytu - garstki oświeconych, prowadzących - ludzki kapitał (2) do wyrobionych i sprawdzonych schematów hierarchicznych, zwanych cywilizacjami, dążącymi do zmiany definicji gatunku ludzkiego, w oparciu o system kastowy.


Gwarantuje wam, że osoby zatrudniane w przeróżnych korporacjach, urzędach, instytucjach, strukturach partyjnych i wyznaniowych ... , kierują się tylko społecznymi wytycznymi prawnymi i rytuałami - regulaminów, wykształcenia, czy przyuczenia do z góry ukształtowanych zawodów, ról i stanowisk. Ci bezmyślni najemnicy, wierzący w siłę fetyszu - mamona, tytułu, pozycji, czy roli ... , są głusi, ślepi i niemi na prawdę, której ujawnienie, pozbawiłoby ich owych jakże cennych fetyszy ...


Wszystkie alegorie przypisane m.in - uszą myszki miki, wytworzyły starożytne cywilizacje w celu, jak najprostszego przekazu informacji między kolejnymi pokoleniami oraz ludźmi, których rozwój intelektualny, nagle został zatrzymany i cofnięty na skutek katastrofy naturalnej (5), planetarnego resetu (4) lub celowej dezinformacji, za pomocą edukacji lustrzanej (25) i medialnej propagandy. 


Wszystko, co uważamy za rzeczywistość i naturalny ciąg zdarzeń, planowane jest z wyprzedzeniem kilku tysięcy lat, ponieważ łańcuchy schematów, tworzą logicznie powiązane z sobą zdarzenia, do realizacji których, wybiera się dane typy najemników i niewolników, których opanowała wiara w fetysze, co daje szamanom pewność - wierności i powtarzalności rozwoju cywilizacyjnego, hamowanego przez w/w katastrofy i resety (4/5) ...


Musse Pig


Wizerunek, tak zwanej myszki miki, zwanej pierwotnie Musse Pig, nie powstał w studiu Walta Disneya (7). Owy mason oraz członek zakonu The Order of DeMolay, a także stowarzyszenia Ultra Plus (7), nie ma i nigdy nie miał prawa opatentować symbolu oraz wizerunku myszki miki, ponieważ jej wizerunek, został bezczelnie zapożyczony z figurek odnajdywanych w starożytnych Chinach oraz w wiosce Uppåkra (dzisiejsza Szwecja). W Uppåkra, odnaleziono szereg figurek, mających ponad 2000 tysiące lat.


Disney, jest jednym z wielu złodziei, którzy skomercjalizowali światowe dziedzictwo ...


14 listopada 2002 roku, również w Austrii, odkryto wizerunek myszki na czternastowiecznym fresku, na którym fantastyczne zwierzęta, towarzyszyły świętemu Krzysztofowi. Wizerunki myszy, odkryto także we wiosce Tassili N’Ajjer w Algierii ...


Walt Disney, swoimi filmowymi rytuałami, rozwijał ideologie technokracji i transhumanizmu (6/7), promowanego przez stowarzyszenie Ultra Plus.


Wśród członków stowarzyszenia Ultra Plus, znajdziemy m.in. Nikola’e Teslę, Thomasa Edisona, Gustave Eiffela, Herberta George Wellsa, Julesa Gabriela Verne, Amelia Earhart, Leo Szilarda, Alberta Einsteina, Wernera Rotwang, Samuela Langhorne Clemensa, Raya Bradbury Douglasa, Waltera Eliasa Disneya (7) …


Stowarzyszenie zostało założone w 1889 roku, na szczycie wieży Eiffela, podczas wystawy Exposition Universelle.


Łacińskie motto - Cras es Noster (Jutro jest Nasze), stało się hasłem stowarzyszenia, które szybko przejęło świat nauki, techniki, mediów i edukacji, za pomocą odrestaurowanej starożytnej wiedzy alegorycznej.


Głównym zadaniem członków stowarzyszenia, jest rozszerzenie form życia poza śmierć. Dowody wskazują na to, że stowarzyszenie istniało od czasów Platona, jednak dopiero w wspomnianym wyżej 1889 roku, przybrało ono formalną nazwę.


" Jeśli wiesz zbyt dużo, możesz milczeć i dołączyć do nas, lub umrzeć, nie wypowiadając ani jednego słowa … "


Transhumanizm, doprowadził społeczeństwa do : Tomorrowlandu (6/7), mundusu (14), małego globalnego i ocenzurowanego świata (12), którego główną ideologią jest - zmiana definicji zniewolonego człowieka, przy pomocy czterech rewolucji (9), kładących nacisk na zniszczenie ludzkiej duszy, umysłu i ciała, za pomocą smogu elektromagnetycznego oraz utylizacji śmieci i odpadów jądrowych w człowieku (jedzenie, woda, powietrze, leki ... (9)) oraz przekształcenie tego, co pozostało z stada i jednostki w hybrydę człeka z maszyną, pozbawioną od tej chwili - prawa naturalnego (8), na skutek celowych zmian prawnych.


Zastanów się, dlaczego uderzyła w nas ideologia koronawirusa, skoro w ciele każdego z nas, istnieje 38 miliardów nieaktywnych wirusów ? Dlaczego wykryty w 1965 roku wirus grypy (11), nazwany koronawirusem, odnoszący się zawsze do osób starszych o małej odporności, stał się powodem globalnej histerii, dążącej do światowego kryzysu ? 


Wystarczy połączyć kropki i zrozumieć, iż członkowie tajnych bractw, tacy jak Szumowski (10), zrobią wszystko dla swoich panów i władców, nawet, jeśli zakrawa to, na nielogiczny żart, dążący do skrajnego ludobójstwa ...


Jeśli umiesz jeszcze myśleć i analizować, dostrzeżesz przestępstwo, polegające na przepisaniu chorych na grypę, do rubryki koronawirusa ... 


Zamachy oparte na ideologii fałszywej flagi, są częścią memetycznego świata, jaki wytworzył m.in. Walt Disney, w którym wystraszone i bierne stada, godzą się na reżim i medialną abstrakcje, wytworzoną przez elity ... Paranoja, donosicielstwo, przemoc i strach (13), oparty na medialnych doniesieniach i rządowych fake newsach (12), wykrzywiły ludzki światopogląd ...


Wiara, w wybór nieakceptowanego świata opartego na fetyszach (15) pozbawionych wartości, jest krzyżem (16) ludzkiej głupoty i cywilizacyjnego zatracenia, w którym człowieczeństwo, nie jest już wstanie analizować ważnych dla rasy ludzkich - alegorii ...


( Zanim na dobre zaczniesz czytać, zaakceptuj zasady panujący w kręgu mojego domu ( 1 - oznacza link pod tekstem), lub opuść moje domostwo, strzeżone przez prawo naturalne. Jeśli korzystasz, korzystaj z całości wraz z linkami, ponieważ cytat, może być zastosowany w złej intencji. )


Alegoria I


Uszy oraz głowa myszki miki, tworzą dualny schemat, oparty na zasadzie równowagi męskiej i żeńskiej części mózgu z szyszynką (RaElIs (3)) oraz w drugim wariancie tezy i antytezy z trzecią siłą (IsRaEl (17)).


Alegoria II


Uszy Myszki, związane są z procesem Mitozy, czyli procesu podziału pośredniego jądra komórkowego, któremu towarzyszy precyzyjne rozdzielenie chromosomów do dwóch komórek potomnych. W jego wyniku powstają komórki, które dysponują materiałem genetycznie identycznym z komórką wyjściową. Jest to najważniejsza z różnic między mitozą a mejozą. Mitoza zachodzi w komórkach somatycznych zwierząt oraz w komórkach somatycznych i generatywnych roślin.


Alegoria III


Kokarda myszki mini, jest alegorią symbolu nieskończoności, w ujęciu kobiecej płodności. Czerwona sukienka, w duże białe grochy, jest symbolem muchomora (18), będącego alegorią rytualnego stroju Szamana (18/19), wykorzystującego grzyby, jako środek halucynogenny, pozwalający kontrolować całe społeczności, tak, jak kontroluje ludzi - współczesna telewizja podprogowa (20) i wszechobecna psychomanipulacji i psychopedagogika (14).


Alegoria IV


W zestawieniu dualizmu uszu miki i mini, znajdziemy dwa żołędzie. Być może słyszeliście powiedzenie: Z małych żołędzi rosną wielkie dęby.


Żołędzie były poświęcone druidom i starożytnym Grekom. Dąb, królewskie i boskie drzewo, uważany był za święte drzewo dedykowane Zeusowi.


Mówi się, że żołędzie mogą chronić ludzkie ciało i ducha przed magią i fizycznymi uszkodzeniami. Dodają również siły. Angielscy wojownicy nosili je przy sobie podczas inwazji Normanów.


Wiedźmy palą żołędzie dla płodności, obfitości, magicznej ochrony i powodzenia. Jest to również symbol szczęścia, dobrobytu i potęgi.


Mitologiczna symbolika dębu i żołędzia


W starożytności, na obszarze wokół basenu Morza Śródziemnego, a także w północnej, germańskiej i celtyckiej Europie, dąb uważny był za magiczne drzewo-przodka. Wszystko, co miało bliski kontakt z dębem, uczestniczyło w jego mocy – gnieżdżące się w jego gałęziach ptaki, galasówki, których larwy rozwijają się w charakterystycznych naroślach na liściach, pszczoły i ich miód, kępy jemioły, no i oczywiście żołędzie.


Proterai Materes


 Dęby były drzewami-ojcami, które ściągały z nieba ogniste pioruny i które przynależały do domeny tak potężnych bogów jak Zeus, Donar, Jowisz i Wotan. Dęby uchodziły również za drzewa-matki (w starożytnej Grecji nazywano je proterai materes, czyli pierwszymi matkami), które według mitów, opowiadających o tym, w jaki sposób ludzie po raz pierwszy pojawili się na świecie, były rodzicielkami rodzaju ludzkiego. 


Rodzimy się z żołędzi, tak jak żołędzie rodzą się z dębów. I tak jak angielskie słowa „tree" (drzewo) i „truth" (prawda) są ze sobą spokrewnione, tak również drzewo w swojej żołędziowej formie zawiera prawdę in nuce (w pigułce). W taki oto sposób mogłoby wyglądać rapsodycznie wielokierunkowe odczytanie znaczenia tego małego, beczułkowatego orzecha z czapeczką (czyli miseczką owocową) leżącego sobie gdzieś pośród leśnego poszycia.


Język mitologiczny komponuje w obrazie to, co język konceptualny wyraża w zdaniu. Żołędzie są obrazami pierwotnej osobowości dlatego, że dęby zamieszkują postacie obdarzone wieszczymi duszami. Dęby są przede wszystkim drzewami duszy, ponieważ to właśnie one są zwykle domem pszczół wytwarzających miód, który w starożytności w krajach basenu Morza Śródziemnego, a także w wielu innych częściach świata, uważany był za niebiański nektar bogów, zaświatowy, pierwotny pokarm duszy


Co jednak ważniejsze, dęby są drzewami duszy, ponieważ w nich lub w ich pobliżu mieszkały zawsze nimfy, wieszczki i kapłanki, które, wygłaszając wyrocznie, a także udzielając wskazówek i rad, czerpały z wyjątkowej wiedzy i mądrości dębów wiedzę zarówno na temat przyszłości, jak i znaczenia aktualnych wydarzeń. Wszystkie wielkie i wysokie drzewa są mądre – twierdzi Malidoma Somé, nauczyciel i przewodnik duchowy z Afryki Zachodniej – ponieważ ich ruchy są niedostrzegalne dla człowieka, stworzone przez nie połączenie między tym, co na górze, i tym, co na dole, tak silne i trwałe, a ich fizyczna obecność tak szczodrze użyteczna i przydatna. 


Dąb, drzewo wielkie, stare, piękne i niezmienne, musi więc mieć wyjątkową wprost mądrość i wiedzę, które, w skompresowanej i skondensowanej formie, zawierają się oczywiście również w maleńkim wnętrzu każdego z jego żołędzi – tak samo jak niezliczone zastępy aniołów poszerzonej świadomości potrafią tańczyć na główce od szpilki. To, co niewidzialne, wymaga dla siebie minimalnej przestrzeni. Mimo to do niektórych z nas potrafi ono bardzo głośno i wyraźnie przemawiać, zwłaszcza z wnętrza dębu.


Bez względu na to, czy owa mowa dębu była słyszalna w szeleście wiatru w jego liściach, trzaskach rozstępującej się i pękającej kory, dźwięku ocierających się o siebie gałęzi czy też zawierała się w zjawiskach nie związanych z żadnymi zewnętrznymi efektami, które można było rejestrować zmysłami, można ją było interpretować za pośrednictwem specjalnie predestynowanej do tego, obdarzonej wyjątkową wrażliwością kapłanki, tak jak działo się to na przykład w sanktuarium w Dodonie w północno-zachodniej Grecji, o czym dowiadujemy się już od Homera. 


Do wyroczni przybywano po to, by zapytać wieszczego drzewa o swój los. Święty dąb był uosobieniem wiedzy na temat losu i przeznaczenia, dlatego można było zwrócić się doń z pytaniem: Gerynton pyta Zeusa o żonę dla siebie – czy powinien się ożenić, czy nie?, Kallikrates pyta boga o to, czy doczeka się potomstwa ze swojej żony Nike, i wobec tego, czy powinienem z nią zostać, czy nie, oraz do których bogów powinien się o to modlić?, Klaotas pyta Zeusa i Dione, czy lepiej i korzystniej będzie dla niego hodować owce, czy nie? Albo też poprosić o rozwikłanie znacznie prostszej, lecz jak że stresującej życiowej zagadki: Czy Dorkilos ukradł mi płaszcz, czy nie?


W tego rodzaju dębowych praktykach wieszczbiarskich, jakim oddawano się w Dodonie i w innych sanktuariach, dwa fakty zasługują na szczególną uwagę z punktu widzenia naszej tezy. 


Po pierwsze, dąb dysponuje wiedzą o tym, co jest dla nas zakryte, niewidzialne dla naszych oczu; po drugie, owa wiedza może zostać objawiona ludziom, w większości przypadków kobietom, które potrafią ją usłyszeć, a następnie wypowiedzieć i tym samym przekazać innym. Kapłanki w Dodonie, podobnie zresztą jak galijscy druidzi, dosłownie żuły żołędzie, by w ten sposób wprowadzić się w profetyczny trans.


Żołądź jako pierwotny przekaz duszy


Pod względem botanicznym żołądź jest, podobnie jak wszystkie okrytonasienne, w pełni wyposażoną do dalszego rozwoju rośliną w stanie embrionalnym. Tak więc w żołędziu zawarta jest od początku, naraz i w całości esencja dębu. 


Pod względem teologicznym można powiedzieć, że żołądź przypomina rationes seminales, czyli racje zarodkowe - św. Augustyna. Już stoicy, gnostycy i neoplatonicy w rodzaju Filona [z Aleksandrii], a także inni przedstawiciele starożytnej myśli filozoficznej uważali, że cały świat pełen jest spermatikoi logoi – nasion logosu/słowa, czyli czegoś w rodzaju zarodkowych idei. Są one obecne w świecie od początku jako rodzaj pierwotnego a priori, które nadaje każdej rzeczy właściwą jej formę. 


I to właśnie owe zarodkowe słowa umożliwiają każdej rzeczy pełne wypowiedzenie swojej własnej natury – do uszu, które potrafią to dosłyszeć. Idea, zgodnie z którą natura przemawia do nas, zwłaszcza głosem mówiącego drzewa, pozostawała przez całe wieki wciąż żywą fantazją i jeszcze sto lat temu bywała tematem obrazów.


Przebudzenie się na fakt istnienia pierwotnego nasienia duszy i dosłyszenie tego, co ma nam ono do powiedzenia, może być niełatwym zadaniem.


Musimy najpierw dostrzec naszą własną głuchotę, zwrócić uwagę na przeszkody, które utrudniają lub wręcz uniemożliwiają nam dosłyszenie głosu duszy, takie jak redukcjonizm, literalizm, scjentyzm naszego tak zwanego zdrowego rozsądku. Albowiem z wielkim trudem dociera do naszych zatwardziałych głów, że bardziej istotne – ze względu na to, w jaki sposób powinniśmy właściwie prowadzić nasze życie – informacje i przesłania, mogą do nas docierać z gdzie indziej, z innych źródeł niż tylko z mass mediów i internetu; że możemy odbierać również sygnały niosące znaczenia, które nie prześlizgują się łatwo, szybko i przyjemnie po powierzchni banalnych, zwyczajnych zdarzeń, lecz są zakodowane zwykle w boleśnie patologicznych zdarzeniach i incydentach, które są zapewne jedynymi sposobami, w jakie bogowie mogą nas naprawdę skutecznie obudzić.


Jedna ze skandynawskich opowieści zamieszczonych w Teutonic Mythology, wyraża tę ideę językiem mitu:


Pewnego razu stary olbrzym Skrymir zasnął pod potężnym starym dębem. Nadszedł Thor i uderzył go swoim boskim młotem prosto w głowę. Skrymir przebudził się, rozejrzał i zapytał, czy przypadkiem na głowę nie spadł mu liść, po czym ponownie zasnął i zaczął strasznie chrapać. Wtedy Thor znów uderzył go młotem w głowę, tym razem mocniej. Olbrzym przebudził się, rozejrzał i zapytał, czy przypadkiem tym razem na głowę nie spadł mu żołądź, po czym ponownie zasnął. Wówczas Thor zadał mu jeszcze mocniejsze uderzenie w głowę swoim boskim młotem, ale i tym razem nie zrobiło to większego wrażenia na olbrzymie, który przebudził się, rozejrzał, po czym powiedział: Na tym drzewie muszą mieszkać ptaki i któryś pewnie narobił mi na głowę.


Dla olbrzyma teoria żołędzia to właśnie takie ptasie gówienko na czole. Olbrzymy znane są ze swojej tępoty, ociężałości, myślenia ciałem, krótkowzroczności i tego, że zawsze są głodne i nienasycone (ponieważ są tak puste w środku?). Skrymir jest jak zagorzały zwolennik literalizmu i redukcjonizmu, któremu nigdy dosyć. 


Dlatego w baśniach i mitach olbrzymowi zwykle przeciwstawia się jakieś sprytne zwierzę, elfa lub gnoma, pomysłową pannę lub dzielnego krawczyka. Te postacie nigdy nie przyrównałyby żołędzia do zdmuchniętego wiatrem liścia czy ptasich odchodów. 


One potrafią rozwinąć i wykorzystać daną metaforę, kiedy tylko ją napotkają, podczas gdy olbrzym zdolny jest wyłącznie do myślenia w kategoriach - tylko to, nic innego, redukując wszystkie rzeczy do ich wspólnego mianownika, tak że w rezultacie nigdy nie musi opuszczać swojej mrocznej pieczary i budzić się ze swojego sennego stuporu, do woli chrapiąc wniebogłosy. Nic dziwnego, że kiedy byliśmy bardzo mali, wszyscy baliśmy się olbrzymów i zachwycaliśmy się opowieściami o tych, którzy byli w stanie ich pokonać i zgładzić, jak Dawid czy Jack, lub też przechytrzyć ich i im uciec, jak Odyseusz. Olbrzym, ze swoją dorosłą głupotą i ociężałością, stanowi zagrożenie dla dziecięcej imaginacji, dziecięcych ekologicznych kanałów łączności z cudami tego świata. 


Głupota olbrzyma nie pozwala mu dostrzegać rzeczy małych i niepozornych. W końcu to łodyga fasoli ratuje Jacka, a niewielki kamień pozwala Dawidowi unieszkodliwić Goliata. Olbrzym w naszej psyche to inne określenie platońskiej jaskini niewiedzy, dlatego właśnie w jaskini Odyseusz spotyka Cyklopa, jednookiego olbrzyma, który dosłownie traktuje wszystko, co mówi doń przebiegły Odyseusza i dlatego daje się wyprowadzić w pole i wystawić do wiatru.


Dąb żeński i męski


Choć mówiący dąb wygłaszał wyrocznie za pośrednictwem kobiet i choć wszystkim drzewom przypisuje się symboliczne walory i wartości żeńskie ze względu na ich funkcje związane z ochroną i dawaniem schronienia, dostarczaniem pożywienia oraz powtarzającym się, cyklicznym zachowaniem, i ponieważ drzewa są dostarczycielami podstawowej hyle, czyli materii/materiału niezbędnego dla tak wielu ludzkich czynności – to jednak dąb i żołądź zawsze uchodziły za byty wybitnie męskie. Nie tylko dlatego, że dąb był drzewem Wielkiego Boga Ojca (Jowisza w Europie rzymskiej, Donara na Północy), ale także dlatego – w tym momencie przechodzimy ze sfery mitycznej do morfologicznej, że żołądź nazywany był juglans, żołędziem penisa Jowisza.


Język angielski ukrywa przed nami to, co w wielu innych językach jest całkiem jasne i oczywiste: mianowicie, że po ściągnięciu napletka, gładka główka penisa przypomina swoim kształtem żołędzia. W języku niemieckim Eichel znaczy zarówno żołądź, owoc dębu, jak i żołądź, główka penisa. Podobnie we francuskim słowo gland; w łacinie glans, w grece balanos; w hiszpańskim bellota itd. Uczeni medycy, tacy jak Celsus, a także badacze przyrody, tacy jak Pliniusz [Starszy] i Arystoteles, odnosili się do owego podobieństwa, utożsamiając główkę penisa z żołędziem, a w obrzędach płodności łączono mitologiczne konotacje dębu z odniesieniami mającymi związek z morfologicznym wyglądem jego owoców.


Etymologia


Pod względem etymologicznym, a więc na trzecim poziomie rozważanego tu przez nas problemu, angielskie słowo - acorn, spokrewnione jest z acre, act i agent. Acorn pochodzi od staro-wysoko-niemieckiego akern (owoc, produkt rolny), które to słowo odnosiło się nie tyle do nasienia, ile do tego, co już w całkowicie dojrzałe, co zaowocowało, zostało w pełni zrealizowane. Ponieważ z acorn spokrewnione jest łac. actus (akcja, działanie, aktywność), dlatego żołędzia należy rozumieć również jako osiągnięty, dokonany już rezultat, wynik końcowy, a nie tylko jako początek (w sensie rozwojowym) nowego drzewa. Cały porządek myślenia zostaje tu odwrócony.


Traktując całą sprawę jeszcze szerzej, zauważmy, że acorn wywodzi się z sanskrytu, skąd dotarł za pośrednictwem greki, jako ago, agein i wielu innych zbliżonych form pochodnych i derywatów, z których wszystkie znaczą mniej więcej tyle, co popychać, kierować w daną stronę, iść na czele i przewodzić, prowadzić. U Homera agogos - znaczy wódz, kierujący, przewodnik. Tryb rozkazujący czasownika ago – age, agete – znaczy: idź, ruszaj się, dalej, nuże, żwawo. Od tego samego starożytnego rdzenia wywodzą się również angielskie agenda i agony, które można uznać za dobrze nam znane przejawy aktywności dynamicznego żołędzia w naszym codziennym życiu.


Czy to nie zaskakujące, że w żołędziu odnajdujemy ciasno upakowane tak ogromne bogactwo, prawdziwy róg obfitości lingwistycznych sensów i znaczeń? Greckie słowo używane na określenie żołędzia (balanos) – zarówno jako główki penisa, jak i owocu dębu – pochodzi od ballos i bal, czyli to, co spada, tak jak orzech z drzewa, lub to, co zostało rzucone, jak kostka do gry. 


Ballo znaczy również - rzucać, miotać, ciskać. Paralele istnieją również między tym rdzeniem, ballos, słowem odnoszącym się do tego, czego upadek lub rzut może mieć rozstrzygające znaczenie w twoim przypadku/twojej sprawie (ang. case), a tymże angielskim słowem case, które pochodzi od formy zaprzeszłej – casus – łacińskiego czasownika cadere, czyli padać, upadać, spadać. Twoja sprawa, to po prostu los, który na ciebie spada, przy-pada ci w udziale, a historia twojego przypadku/twojej choroby (ang. case history) opowiada historię o tym, w jaki sposób radzisz sobie z losem, jaki akurat ci wy-padł. Już w samym słowie acorn, zawiera się więc w skondensowaniu pewien fatalistyczno-ryzykowny element, przy czym twoje życie to rodzaj projektu realizowanego przez żołędzia.


Innym greckim słowem pokrewnym balanos (żołądź) jest czasownik ballizon, czyli kręcić się, skakać, tańczyć, oraz rzeczownik balletus, czyli rzucanie, rzut, od którego pochodzą angielskie ballistic, a także, za pośrednictwem języków romańskich, ballet i ball w znaczeniu dużej imprezy tanecznej. W etymologii słowa acorn tkwi pewien rodzaj pierwotnej samotności; żołądź tańczy z życiem i jest pełen projektowanych, rzutowanych w przyszłość zamierzeń i planów; a do tego jest on tak samo wrażliwy jak główka penisa. 


Co więcej, z żołędziem nie ma żartów, ponieważ może on wpaść w furię i nie zawahać się przed sięgnięciem po balistyczne losu wściekłego pociski i strzały. Wszystko to jest plonem przeprowadzonej przez nas analizy odnoszących się do żołędzia mitów, kształtów i słów.


Spójrz jeszcze raz na głowę myszki miki, po odwróceniu do góry nogam,i tworzy ona kształt żołędzia, ponadto głowa myszki, podzielona jest na pół tworząc podobieństwo do męskiej żołędzi lub kobiecych pośladków, co daje nam symbol trójcy, płodności, równowagi - cech męskich i żeńskich dążących do zapłodnienia.


Puer aeternus


Teoria żołędzia zdaje się pochodzić ze świata oraz mówić językiem puer aeternus, archetypowego wiecznego młodzieńca, który stanowi uosobienie pozaczasowego, wiecznotrwałego, a jednak kruchego związku z niewidzialnymi zaświatami. W naszym życiu, jest on symbolem nad wiek rozwiniętego dziecka i wyzwania losu, któremu nie można się oprzeć, tak jak widzieliśmy to na przykładzie Menuhina i Garland. Puer aeternus przejawia się zwłaszcza jako dominujący archetyp w tych podążających za swoją wizją postaciach, które wcześnie ujawniają swój talent i zaznaczają swoje miejsce w świecie, zaburzają normalny porządek rzeczy i niepokoją zwykłych ludzi, po czym szybko znikają i odchodzą do legendy. 


Myślę tu o takich ludziach, jak James Dean, Clyde Barrow i Kurt Cobain, jak Mozart, Keats i Shelley, jak Chatterton, Rimbaud i Schubert, czy Alexander Hamilton, który mając zaledwie osiemnaście lat został Ojcem Założycielem amerykańskiej rewolucji, a następnie nowego amerykańskiego wyidealizowanego państwa. Charlie Parker odszedł w wieku 35 lat, Bunny Berigan – 33 lat, Jimmy Blanton – 23, Buddy Holly, Jean Michel Basquiat czy Keith Haring. 


Każdy z nas mógłby sporządzić na własny użytek podobną listę – i to nie tylko znanych osobistości, sław i celebrytów, lecz także zwyczajnych młodych ludzi, mężczyzn i kobiet, którzy dotknęli nasze życie obietnicą (ang. promise) swojej tajemnicy, a potem nagle szybko odeszli.


No i oczywiście, puer aeternus, jako archetyp, jest postacią poza płcią, ponad tym : Jean Harlow, zmarła mając 26 lat, Carole Lombard, Patsy Cline, Janis Joplin, Eva Hesse, Moira Dwyer, Amelia Earhart ... Te postacie znanych i sławnych znajdują swoje za-plecze, swoich odpowiedników w świeci mitu: Ikar i Horus, którzy wlecieli wyżej niż ich ojcowie; szybkonoga Atalanta; młody Lancelot i Gawain; wspaniały i dzielny Tezeusz; św. Sebastian z piersią przebitą strzałami; chłopięcy Dawid, słodkim głosem wyśpiewujący psalmy; Ganimedes, podczaszy na Olimpie podający bogom ambrozję i wszyscy ci świetliści, młodzieńczy kochankowie, Adonis, Parys, Narcyz ...


W mowie potocznej o gwiazdach, które już za młodu świecą wyjątkowo jasnym światłem, mówi się młodzi geniusze. Szczególnie istotne dla tego związku geniusza z puer, glans penis z żołędziem, jest rzymskie prymarne utożsamienie genius z prokreacyjną mocą fallusa, tak iż spontaniczność reakcji penisa reprezentuje, pars pro toto, genius jako taki. Z tego powodu mężczyzna może powiedzieć o swoim członku, że ma on swoje własne intuicyjne oko, własną wolę, a także świadomość tego, że odgrywa on bardzo ważną rolę w jego losie. Mężczyźni czasami wręcz fetyszyzują ów organ, tłumacząc jego tajemnicze i nagłe poruszenia i wzwody ingerencją jakichś niewidzialnych boskich sił. Tego rodzaju iluzoryczną, narcystyczną, obsesyjną, wielkościową ideę penisa (w terminach konwencjonalnej psychoterapii) można najlepiej wyjaśnić, umieszczając ów styl fallicyzmu puera na tle mitu.


Postać puer aeternus – Baldr, Tammuz, Jezus, Kryszna – stanowi urzeczywistnienie mitu. Jego przesłanie ma charakter mityczny; stwierdza, że on, czyli mit, tak podatny na zranienia, tak bezbronny i narażony na śmierć, a jednak wciąż odradzający się na nowo, jest nasienną, zapładniającą i zarodkową substrukturą wszelkich imaginacyjnych przedsięwzięć i zamierzeń. 


Owe postacie, niczym same mity, nie wydają się realne. Zdają się bez-substancjalne i chimerycznie ulotne; traktujące o nich opowieści głoszą, że łatwo je zranić i powalić, że szybko się wykrwawiają, usychają i znikają. Jednak ich wielkie poświęcenie i oddanie sprawom tamtego świata – są oni prawdziwymi misjonarzami transcendencji – nigdy nie idzie na marne i nie zostaje zapomniane. Gdzieś tam, po drugiej stronie tęczy. La lune, c’est mon pays, mówi klaun-mim z pomalowaną na biało twarzą w filmie Les Enfants du Paradis. Szalony i samotny, uroczy i blady – taki właśnie jest puer, dotykający ziemi ostrożnie i niepewnie, i oczywiście promiskuitywnie (ang. promiscuously), samym tylko żołędziem swojego penisa, w oczekiwaniu na przyjęcie z powrotem w jej mroczną głębię.


Owo silne oddanie i przywiązanie do odmiennego stanu umysłu napędza fantazję puera w kierunku zmiany umysłu swoich ziomków poprzez wzniecenie ognia rebelii w państwie. Wezwanie z innego, tamtego, wiecznego świata żąda, by ten świat został wywrócony do góry nogami, by ponownie znalazł się on w bezpośredniej bliskości księżyca; szaleństwo, obłęd, miłość, poetyka. Flower power, dzieci kwiaty, Woodstock, Berkeley, hasło, pod jakim w 1968 roku demonstrowali studenci na ulicach Paryża: Imagination au pouvoir. Żadnych stopniowych i powolnych zmian, żadnych kompromisów, jako że wieczność nie wchodzi w żadne układy z czasem. Inspiracja i wizja jako wartości i cele same w sobie. A potem, cóż się dzieje? Nieśmiertelne ideały zadurzają się w tym, co śmiertelne: masakra na Kent State University, a potem baby boomers i business. Was, panny, chłopcy wyzłoceni/Jak kominiarzy śmierć w proch zmieni. Ranny Manolete, którego krew zrasza piasek areny (21).


Żołądź jako pokarm natury


Po dokonaniu odkrycia puera w naszej metodzie, powiedzmy jeszcze parę słów o samym żołędziu. Otóż Galen, uczony badacz i lekarz, autor licznych opracowań medycznych (ok. 129–1 n.e.), potwierdza starożytne twierdzenie, iż żołędzie są pierwotnym pożywieniem człowieka, co jest mitycznym sposobem powiedzenia tego, że żyjemy dzięki odżywianiu się naszą wewnętrzną istotową substancją. Twoje powołanie jest pierwszym i najważniejszym pokarmem twojej duszy. 


Galen pisał, że Arkadyjczycy nadal żywili się żołędziami, nawet wówczas, kiedy Grecy nauczyli się już uprawiać zboża (ang. cereals). Jest to jeszcze inny sposób powiedzenia tego, że wsparcie, pomoc i opieka ze strony żołędzia poprzedzają jakiekolwiek cywilizacyjne dokonania ze strony twojej naturalnej matki, matki-natury, matki-świata, Demeter-Ceres, tej bogini-karmicielki i dawczyni cywilizacji, od której imienia pochodzi angielskie słowo cereal. Żołądź jest darem natury poprzedzającym proces wychowania i cywilizowania (ang. nature before nurture), jednak natury, która jest mityczna i dziewicza (to znaczy nigdy nie poznana, nigdy nie pojęta); tak więc żołądź, przynależy do dziedziny Artemidy, bogini, która jest opiekunką rodzących kobiet.


Później, już w czasach nowożytnych, francuscy i angielscy poeci i malarze traktowali ową Arkadię z jej pra-żołędziem (ang. ur-acorn) jako imaginacyjny krajobraz pierwotnej, nieskażonej natury, podobny do ogrodu Eden czy Raju, gdzie każda niczym nie skrępowana, naturalna dusza żyje w całkowitej harmonii z naturą. Psychoterapia dokonuje transplantacji Arkadii w czasy dzieciństwa, a ta naturalna istota, która żywi się żołędziami, zostaje przez nią ochrzczona mianem wewnętrznego dziecka.


Zastępując ogród Eden, pełen zwierząt, węży, grzechu i wiedzy, a także Arkadię, zamieszkaną przez nieokrzesanych zjadaczy żołędzi, z jednej strony wykorzystywanym (ang. abused) i straumatyzowanym, z drugiej zaś i wyidealizowanym wewnętrznym dzieckiem, psychoterapia sama dopuszcza się poważnego nadużycia (ang. abuse). Umysł pogański nie musiał powracać do dzieciństwa ani też ubóstwiać niewinności, żeby odzyskać idyllę całkowicie wolnego i niczym nie skrępowanego istnienia; człowiek po prostu udawał się do Arkadii, imaginacyjnej krainy, w której pozostawał pod troskliwą opieką swojego geniusza.


W żołędziu znajduje się nie tylko pełnia życia, od jego początku do końca, jeszcze zanim owo życie zacznie być przeżywane, ale również bolesne niezadowolenie i frustracja z powodu życia potencjalnie możliwego, ale nigdy nie przeżytego. Żołądź widzi, wie, przynagla i nakłania – co może jednak zrobić? Ta nieadekwatność między nasieniem a drzewem, między kołowrotkiem na kolanach bogów w niebie a tym, co dzieje się na kolanach ojca i matki na ziemi, sprawia, że żołędzia ogarnia furia z powodu jego niezdolności do skutecznego działania, tego, że choć dosięga, nie potrafi uchwycić, żołądź jest jak małe dziecko, które robi się czerwone ze złości, ponieważ nie może ono zrobić czy też dostać tego, co by chciało.


Choć świadomość obecności żołędzia może być wielce ożywcza i orzeźwiająca, a duchowa bliskość i obcowanie z aniołem słodkie i miłe, to sam żołądź bywa również gorzki i trudny do przełknięcia. Żołądź działa niczym środek ściągający i tonizujący. Cofa się, wzdraga, mówi nie, jak dajmon Sokratesa, który wygłaszał doń wyłącznie negatywne sądy, odradzając mu zrobienia tego czy tamtego. 


Może właśnie dlatego prawdziwego żołędzia trzeba najpierw długo namaczać i płukać, wielokrotnie gotować, zmiękczać i macerować, nim w końcu jego miąższ można zemleć na nadającą się do spożycia mąkę. Jak mówią o tym znawcy przedmiotu: Zorientujesz się, że żołędzie nadają się do spożycia, kiedy stracą one swój gorzki smak. Wewnątrz pięknego puera tkwi straszna, czasami nawet toksyczna, gorycz, przejawiająca się pod postacią zgorzknienia i rozgoryczenia. Wystarczy przyjrzeć się pracom Basquiata, wsłuchać w głos Cobaina, Hendrixa czy Joplin, by wyczuć samobójczą desperację, która nie potrafi doczekać do czasu w pełni rozwiniętego dębu. Teorie również miewają swój cień. Teoria żołędzia oraz niezwykłe uwznioślenie i afirmacja życia, jakie nam ona oferuje – wizja, piękno, przeznaczenie – to również rodzaj twardego orzecha do zgryzienia, czy raczej gorzkiego żołędzia do przełknięcia.


Tajemnica żołędzia


Niniejsza koda okazała się koniecznym, końcowym ekskursem metodologicznym. Wiąże ona teorię żołędzia z jej założycielskim obrazem, a następnie ów założycielski obraz z mityczną konfiguracją zwaną puer aeternus. Dzięki temu ekskursowi byłem także w stanie pokazać, w jaki sposób można dokonać transplantacji pewnej organicznej metafory z jej własnej naturalnej działki na działkę filozofii organicyzmu i tym samym doprowadzić do zamknięcia naszej teorii żołędzia w rozwojowym modelu ludzkiego życia.


Życie jest nie tylko procesem naturalnym; życie to również, a może przede wszystkim, tajemnica. Wyjaśnianie niezwykle skomplikowanych, przesłoniętych mgłą tajemnicy życiowych objawień analogiami zaczerpniętymi z natury oznacza działanie skażone błędem naturalistycznym, który opiera się na założeniu, że życie psychiczne podlega jedynie prawom naturalnym, tak jak opisują je, na przykład, ewolucja i genetyka. Ludzie od dawna próbują wciąż na nowo złamać kod duszy, poznać sekrety jej natury. 


Co jednak, jeśli jej natura nie jest naturalna i nie jest ludzka? Przypuśćmy, że to, czego szukamy, nie tylko jest czymś innym, lecz także jest gdzie indziej, w rzeczy samej jest czymś, co w ogóle nie ma żadnego gdzieś pomimo wezwania, które do nas dociera i skłania nas do poszukiwań. Dlatego poza samym faktem wezwania zupełnie nie ma gdzie szukać. Stąd odpowiadanie na wezwanie wydaje się czymś znacznie mądrzejszym niż poszukiwanie jego źródła.


Ową niewidzialność w sercu wszystkich rzeczy tradycyjnie określano mianem deus absconditus, boga ukrytego - wewnętrznego, personalnego (22), o którym można mówić tylko w obrazach, metaforach i paradoksach-zagadkach, przyrównując go do klejnotów o niezmierzonej wartości pogrzebanych we wnętrzu gigantycznej góry czy drobnych iskier, w których tkwi gigantyczna moc ognia zdolna spopielić cały świat. To, co najważniejsze, mówi ta tradycja, jest zawsze najmniej widoczne i oczywiste. Żołądź jest jedną z takich właśnie metafor, a teoria żołędzia czerpie z tej właśnie tradycji, która swoimi korzeniami sięga do Blake’a i Wordswortha, niemieckich romantyków, a także wielkich myślicieli renesansu, Marsilia Ficino i Mikołaja z Kuzy.


Podobnie jak żołądź, również dajmon i dusza są takimi metaforami małości. One są nawet jeszcze mniejsze, najmniejsze z najmniejszych, ponieważ przynależą do tego, co niewidzialne. Jako że dusza nie jest żadnym mierzalnym bytem, nie jest substancją, nie jest siłą – nawet jeśli jesteśmy przez nią przyzywani siłą jej żądań. Dusza nie jest niczym namacalnym (ang. corporeal), powiada Ficino, i dlatego natury dajmona i kodu duszy nie da się ogarnąć fizycznymi środkami – a tylko dociekliwą myślą, niespokojnym i ciekawskim umysłem, całkowitym oddaniem i poświęceniem, sugestywną intuicją, a także śmiałą imaginacją, a więc sposobami, jakimi w celu zdobywania wiedzy posługuje się puer.


To, jak wyobrażasz sobie życie, ma bowiem ogromny wpływ na to, jak wychowujesz swoje dzieci, na twoje podejście do symptomów i zaburzeń wieku dorastania, na twoje poczucie indywidualności, na rozumienie osobliwości związanych z procesem starzenia się oraz na to, jak radzisz sobie z nieuchronnością śmierci. W rzeczy samej, ma to ogromny wpływ także na sposób wykonywania zawodów związanych z edukacją, na psychoterapię, pisanie biografii, a także nasze życie jako obywateli.


Pamiętaj miki i mini, to wieczne połączenie symbolizowane dwoma złączonymi liczbami 3, które połączone - 33, tworzą znak nieskończoności - ∞, równowagi, jedności czynnika męskiego (Ra) i żeńskiego (Is), które bez El, bez jaźni, duszy, ja cube (23), są tylko zwierzętami skłonnymi do płodzenia fizycznego, bez umiejętności tworzenia umysłowego (24) ...


Alegoria V


Uszy Myszki Miki, są alegorią przekroju poprzecznego śródmózgowia. Odnogi mózgu, wyglądają identycznie jak uszy myszki - parzyste, symetryczne i zaokrąglone.


Przekrój poprzeczny przez śródmózgowie i odnogi mózgu (cerebral crus) występują po stronie przedniej (brzusznej), jako wspomniane wyżej uszy. Trzeci pęcherzyk mózgowia oprócz wspomnianej struktury składa się jeszcze z:


Nakrywki (tegmentum) – co tworzy oczy i nos Myszki oraz Pokrywy (tectum) – tworzącej jej usta.


Cerebral crus, jest zbudowana w całości z istoty białej (aksony komórek nerwowych), a więc, jest to główny trakt przesyłu informacji przez śródmózgowie. Komunikuje on torebkę wewnętrzną (internal capsule) z częścią brzuszną mostu (pons).


Drogi przechodzące przez odnogę mózgu, są zstępujące i możemy je podzielić w następujący sposób:


3/5 środkowe – drogi piramidowe (pyramidal tracts), czyli droga korowo-rdzeniowa (corticospinal tract) i droga korowo-jądrowa (corticobulbar tract), są podstawowymi drogami ruchowymi. 1/5 przyśrodkowa i 1/5 boczna, to drogi korowo-mostowe (corticopontine tracts) – drogi biegnące z każdego płata kory mózgu (głównie z czołowego) do mostu, mają kluczową rolę dla koordynowania zamierzonych ruchów, gdyż z mostu włókna te kierują się do móżdżku (cerebellum).


Drogi wstępujące, czyli w dużej mierze drogi czuciowe będą przebiegać w obrębie nakrywki śródmózgowia (tegmentum) w kierunku wzgórza (thalamus). Niektóre z nich będą się formować w postaci wstęg (lemniscus) np. wstęga przyśrodkowa czy wstęga boczna.


Czucie eksteroceptywne dotyczy świata zewnętrznego: somatycznych receptorów na powierzchni ciała (ciepło, zimno, dotyk, ucisk, ból) i telereceptorów odbierających informacje wzrokowe i słuchowe.


Czucie uświadomione, proprioceptywne powstaje wewnątrz ciała: szlaki wiodące do kory mózgu przekazują informacje dotyczące czucia położenia oraz czucia ruchu.


Nieuświadomiona propriorecepcja jest określeniem używanym w stosunku do dróg rdzeniowo-móżdżkowych docierających do móżdżku.


Enterorecepcja określa nieuświadomione sygnały odcierające dośrodkowo trzewnymi łukami odruchowymi.


Jednym słowem, myszka jest alegorią tego, czego już większość społeczeństwa nie rozumie, ponieważ wiedza, zostało z nas usunięta, wyrwana, zniszczona i zastąpiona edukacją lustrzaną (25), która kreuje powtarzalność błędów, przechodzących z pokolenia na pokolenie zezwierzęconych niewolników, którzy wybierają sobie panów, na swoich przewodników, pasterzy oraz katów (26).


Wystarczy patrzeć i widzieć, wystarczy słuchać i rozumieć, wystarczy mówić tak, aby każde słowo było obietnicą - obiecadłem (27), łączącym myśli z działaniami.


Życzę wam, aby każdy dzień, był dniem odkrywania prawdy ukrytej przed ludzkim wzrokiem i słuchem oraz oby prawda, była bez obawy wypowiadana przez wasze usta ... 


Dydymus

Akademia Filozoficzna Dydymusa

https://pomagam.pl/wdd

Liga Świata

Samostanowienie i Samoograniczenie

https://zrzutka.pl/anzajh

https://trueshopl.wordpress.com


1. https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2020/05/13/jesli-wchodzisz-do-mego-domu-i-kregu-badz-swiadom-regul-i-praw-w-nich-panujacych/


2. https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2018/10/23/kim-jest-krol-i-czym-jest-panstwo/


3. https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2019/11/04/raelis-odpowiedzialnosc-za-stan-wewnetrznej-rownowagi/


4. https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2020/05/28/reset-676-przyczyny-i-skutki/


https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2019/06/24/2014-czas-budowy-waru/


5. https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2018/08/25/czym-jest-ziemia/


6. https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2020/06/08/symulacja-nowy-wymiar-transhumanizmu/


https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2020/06/13/memetyzm-transhumanizm-i-utylitaryzm-depopulacji-czyli-slow-kilka-do-ministra-zdrowia/


https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2020/05/25/memetyczny-twor-spoleczny-czyli-budowa-sztucznej-inteligencji-na-bazie-internetu-rzeczy-ludzkiego-kapitalu/


https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2020/02/22/inzynieria-memetyczna/


7. https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2016/12/21/ultra-plus/


8. https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2020/03/16/przywrocmy-prawo-naturalne/


https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2020/03/18/sprawiedliwosc-prawa-personalnego/


https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2020/03/27/personalny-trybunal-prawa-naturalnego/


9. https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2020/03/12/4-rewolucje-fragment/


10. https://koronawirustofake.wordpress.com/plakaty-ministra-na-miescie/


https://koronawirustofake.wordpress.com


11. https://koronawirustofake.wordpress.com/2020/05/06/rozliczenie-zamachu-falszywej-flagi/


12. https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2020/06/20/struktura-dezinformacji-lead-stories-czyli-cenzura-za-pomoca-fake-newsow-narzucajacych-poprawnosc-polityczna/


https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2019/04/03/fake-fakty-od-afp-czyli-weryfikacja-poprawnosci-politycznej-na-facebooku/


13. https://wojciechdydymski-cytaty.blogspot.com/2016/05/nowy-porzadek-swiata-cywilizacja-strachu.html


14. https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2020/06/18/machiaveli-nauczycielem-zniszczenia/


15. https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2020/06/04/wyznawcy-fetyszyzmu/


https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2020/04/05/prosty-przekaz-do-mlodych-ludzi-wprowadzanych-na-codzien-w-blad/


16. https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2019/12/18/przejecie-wewnetrznego-glosu/


17. https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2019/01/15/klin-czyli-budowanie-i-niszczenie-lukow-mostow-za-pomoca-wiecznej-ideologii-podzialu/


18. https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2019/12/20/saturn-satan-santa-niebezpieczna-prawda-o-swietach/


19. https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2018/03/31/poczatek-kontroli-spolecznej-czyli-szamanizm-filozoficzny-egoistow-zwanych-tyranami/


https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2019/06/21/szamanska-wladza-nad-ludem-czyli-przekroczenie-idei-personalnosci/


https://dydymuswojciech.wordpress.com/2019/01/29/szamanskie-plagiaty-i-konstrukty-ideologiczne-kontrolujace-ciemne-spoleczenstwo/


20. https://ligaswiatanews.wordpress.com/2016/11/15/wiadomosci-podprogowe/


21. https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2020/05/15/prowadzenie-roju/


22. https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2018/10/26/dowod-na-istnienie-boga-personalnego/


23. https://trueshopl.wordpress.com/2020/01/31/ja-cube-liga-swiata/


https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2020/03/10/personalny-wszechswiat-jak-w-gorze-tak-i-na-dole/


24. https://dydymuscytaty.wordpress.com/2017/04/28/porod-i-plodnosc/


25. https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2019/05/17/konformizm-i-edukacja-lustrzana/


26. https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2020/06/25/inteligencja-bezobjawowa-czyli-dlaczego-plebs-wybiera-sobie-zerujacych-na-nim-panow/


27. https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2019/08/28/obicadlo-i-runy/


https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2019/07/24/obiecadlo-i-logika/